Nieszczęście kolarzy polega na tym, że tylko nieliczni kibice naprawdę rozumieją, o co w tym sporcie chodzi. O zwycięstwo. Połowa wyścigów w ogóle nie ustawia na dekorację trzystopniowego podium. Tak jest też na Giro. Nagrody i całusy od hostess należą się tylko numerom jeden.