Ma 61 lat, a w piłkę gra od 43. Założył klub, został prezesem, trenerem, kapitanem, a nawet zdarzyło mu się sędziować. - Wielu mi mówi, żebym dał spokój. Odpowiadam: Mnie nie interesuje PESEL. Wiadomo, że to jest wysiłek, ale wysiłek jest zdrowy – przekonuje Bogdan Sysło.